To nie jest żadne łowisko !

2014-12-18 09:39:00(ost. akt: 2014-12-18 13:28:56)   Artykuł sponsorowany
Strażacy podczas wyciągania niebezpiecznych przedmiotów nieopodal tamy na Elmie

Strażacy podczas wyciągania niebezpiecznych przedmiotów nieopodal tamy na Elmie

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Odpowiedź na artykuł "Niebezpieczne łowisko", który ukazał się 4 grudnia w Gazecie Lidzbarskiej.
Nawiązując do artykułu, który ukazał się na łamach Gazety Lidzbarskiej pt. Niebezpieczne łowisko chciałbym wyjaśnić, że lokalni przedstawiciele PZW wprowadzili w błąd czytelników gazety. Obowiązujące w Polsce przepisy prawa wodnego wyjaśnia inż. Lucyna Osuch-Chacińska – współautorka ustawy Prawo wodne na portalu www.geoportal.gov.pl

W art. 9 prawa wodnego podana jest definicja gruntu pokrytego wodami powierzchniowymi, która mówi: „Gruntami pokrytymi wodami powierzchniowymi rozumie się grunty tworzące dna i brzegi cieków naturalnych(...) przed wykonaniem urządzeń piętrzących”.

„Po wykonaniu urządzeń piętrzących i spiętrzeniu wody w sztucznym zbiorniku wodnym, usytuowanym na wodzie płynącej, zalane wodą grunty nie stają się gruntami pokrytymi wodami powierzchniowymi płynącymi i nie przechodzą na własność Skarbu Państwa. Podobnie grunty pod kanałem, nie stają się gruntem pokrytym wodami powierzchniowymi płynącymi i nie przechodzą na własność Skarbu Państwa, mimo że woda w kanale jest wodą płynącą. W obu przypadkach jest to grunt zajęty pod urządzenie wodne”.

Wśród urządzeń wodnych wymieniono zbiorniki, a nie tylko budowle piętrzące i upustowe tworzące te zbiorniki. Z cytowanych wyżej przepisów Prawa budowlanego wynika natomiast, że obiektem jest budowla stanowiąca całość techniczno-użytkową, co w odniesieniu do zbiornika wodnego oznacza, że obiektem budowlanym jest cała czasza zbiornika, aż po cofkę, wraz ze zboczami i skarpami oraz ewentualnymi ich ubezpieczeniami. Wynikające z Prawa budowlanego obowiązki utrzymywania obiektu budowlanego, w odniesieniu do zbiornika wodnego dotyczą zatem również jego czaszy i brzegów. Właściciel zbiornika, prócz obowiązków jego utrzymywania, wynikających z Prawa budowlanego, posiada prawo do władania i dysponowania swoją nieruchomością, zarówno urządzeniami wodnymi, jak i gruntami położonymi w czaszy zbiornika. Właściciel ma prawo chronić swoją własność, ma prawo swoje grunty oznaczyć tablicami informacyjnymi, odgrodzić je od gruntów sąsiednich i nie ma obowiązku wpuszczać na swój teren osób trzecich. Właściciel nie ma obowiązku udostępniać swego obiektu (urządzenia wodnego), innemu zakładowi, który uzyskał pozwolenie wodnoprawne na szczególne korzystanie z wód, z wykorzystaniem tego urządzenia (np. korzystanie przez zakład B do poboru wody lub do produkcji energii elektrycznej, z wody piętrzonej budowlą zakładu A). Właściciel nie ma również obowiązku umożliwić dostępu do wód znajdujących się w zbiorniku czy kanale, np. użytkownikowi obwodu rybackiego. Prawo do korzystania z gruntów i budowli zakład B musi uzyskać w drodze porozumienia cywilnoprawnego.

Link do całego artykułu:link text

Lucyna Osuch-Chacińska: absolwentka Wydziału Budownictwa Wodnego Politechniki Warszawskiej. Specjalista w zakresie orzecznictwa administracyjnego w dziedzinie gospodarki wodnej. Współautorka Prawa wodnego i przepisów wykonawczych to tej ustawy, jak również opracowująca interpretacje tej ustawy. Autorka artykułów z zakresu Prawa wodnego w periodykach branżowych. Wieloletni pracownik naczelnych organów administracji w gospodarce wodnej (aktualnie Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej). Prowadząca zajęcia z Prawa wodnego na szkoleniach dla pracowników administracji w dziedzinie gospodarki wodnej, jest osobą daleko bardziej kompetentną od samozwańczego eksperta Tomasza Nowika, który publikując własne, oderwane od rzeczywistości sądy rodem z poprzedniej epoki, myląc pojęcia zbiornik naturalny i ciek naturalny z pojęciem zbiornik sztuczny, popisując się brakiem pojęcia, że od trzynastu lat obowiązuje nowe prawo wodne i zapominając wylegitymować się odpowiednimi kwalifikacjami do wydawania opinii prawnych, naraża na śmieszność własną organizację.

Zbiornik na Elmie jest własnością prywatną (Uchwała Zarządu woj. Warm-Maz nr. 66/379/07/III z dnia 11 grudnia 2007 r. tabela –zlewnia 58 – Pregoła – pozycja 46) zaprojektowaną jako zbiornik retencyjny i nie przystosowano go do pełnienia funkcji łowiska publicznego. Zbiornik nie jest również kąpieliskiem, lodowiskiem, torem żeglownym, polderem powodziowym, zbiornikiem pożarowym ani niczym innym co nie wynika z projektu. To zbiornik przemysłowy wybudowany na terenach przemysłowych - wyłączonych z produkcji rolnej i leśnej. Stosownie do Art. 64 Ustawy Prawo Wodne” - W kosztach utrzymywania urządzeń wodnych uczestniczy ten, kto odnosi z nich korzyści; ustalenia i podziału kosztów dokonuje na wniosek właściciela urządzenia wodnego, w drodze decyzji, organ właściwy do wydania pozwolenia wodno-prawnego”. Obecnie koszty utrzymania obiektu ponosi wyłącznie właściciel zbiornika i żadna jednostka organizacyjna oficjalnie nie zgłosiła chęci odnoszenia korzyści z tego urządzenia i ponoszenia proporcjonalnej części kosztów. Żadna inna organizacja poza właścicielem nie figuruje też w Instrukcji Gospodarowania Wodą zatwierdzoną dla tego obiektu co w odniesieniu do Art. 13 Ustawy Prawo Wodne: 1. Ryby oraz inne organizmy żyjące w wodzie stanowią jej pożytki, do pobierania których jest uprawniony właściciel wody.

1a. Do pobierania pożytków, o których mowa w ust. 1, z wód w urządzeniu wodnym przeznaczonym do chowu lub hodowli ryb i usytuowanym na publicznych śród lądowych wodach powierzchniowych płynących jest uprawniony jego właściciel.
1b. Do pobierania pożytków, o których mowa w ust. 1, w drodze rybackiego korzystania z wód sztucznego zbiornika wodnego usytuowanego na publicznych śródlądowych wodach powierzchniowych płynących, jest uprawniony dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej, jeżeli utrzymanie i gospodarowanie wodą w tym zbiorniku należy do jego zadań.”
Oznacza to, że póki dyrektor RZGW nie przejmie gospodarowania wodą na tym obiekcie i nie zajmie się jego utrzymaniem, póty nie ma zamiaru pobierać pożytków ze zbiornika.

Oświadczam, że nie mam żadnego związku z rzekomymi „pułapkami na wędkarzy”. Drut kolczasty i elementy ogrodzeń - kołki z gwoździami itp. przedmioty znajdujące się w zbiorniku prawdopodobnie są pozostałością po zerwanym w 2011 roku moście na Elmie i dawnych ogrodzeniach działek, które obecnie są pod wodą. Budując zbiornik nie przygotowywałem go do funkcji rekreacyjnej - co poza sporymi nakładami wiązałoby się ze zmianą sposobu opodatkowania tego obiektu. Do zbiornika ze względu na górski charakter rzeki i jej leśną lokalizację, wciąż napływają nowe pnie drzew i krzewów, ogrodzenia wraz z drutem kolczastym. Znajdują się tu też ogromnej ilości ruiny budowli nieznanego pochodzenia, powojenne niewybuchy, bagna, uskoki, zadolenia, wystające kamienie, źródła, żeremia bobrów, butelki i inne płynące z nurtem przedmioty, które po dotarciu do czaszy zbiornika, gdzie nie ma nurtu – zatrzymują się, a także urządzenia elektryczne służące odstraszaniu ryb i elektryczne oporniki wodne, które wprowadzają prąd elektryczny wprost do wody, oraz urządzenia upustowe, które po wykryciu zagrożenia samoczynnie zrzucają wodę ze zbiornika powodując skrajnie niebezpieczny nurt w zbiorniku. Wszystko to stwarza zagrożenie dla osób, które chciałyby wykorzystywać zbiornik do szeroko pojętej rekreacji wbrew przeznaczeniu wynikającego z dokumentacji projektowej.

Zbiornik nie posiada żadnej infrastruktury rekreacyjnej. Korzystając z rzeki czyszczę akwen z napływających naturalnych zanieczyszczeń nieporównywalnie większych, niż te z którymi zmagali się na patrolu strażnicy społeczni - korzystając nawet z pomocy Straży Pożarnej w Lidzbarku Warmińskim, która pomagała odholować i przywiązać napływające drzewa na obrzeżach zbiornika.

Zorganizowanie bezpiecznego łowiska w tak trudnym terenie wymagałoby od zainteresowanego podmiotu ogromnego nakładu pracy, ponoszenia kosztów bieżącego zapewnienia bezpieczeństwa i uzyskania decyzji o zmianie sposobu użytkowania tego obiektu. Oczekiwanie wędkarzy, iż to właściciel zbiornika ma obowiązek zapewnić im warunki do wędkowania, jest roszczeniem daleko przekraczającym granice śmieszności. Polisa właściciela nie obejmuje osób, które bez wiedzy i zgody właściciela usiłują używać zbiornik do celów innych, niż projektowe i ulegną ewentualnym wypadkom. Znaki informujące, że jest to teren prywatny są ustawione na działkach będących moją własnością, w odległości większej niż 1,5 metra od brzegu. Lokalizacja brzegu cieku naturalnego w związku z wybudowaniem urządzenia wodnego nie została geodezyjnie i notarialnie zmieniona i przebiega obecnie wzdłuż dawnej granicy działki rzecznej 211/1– czyli mniej więcej- środkiem zbiornika wodnego i jest to w każdej chwili możliwe do geodezyjnego wskazania. Ponadto informuję, że mimo, iż stworzyłem jedyne miejsce na rzece, gdzie jest możliwe bytowanie ryb, to dodatkowo corocznie od wielu lat finansuję zarybianie rzeki Elmy. Społeczni strażnicy organizując ostatnią akcję na moim terenie, dopuścili się wtargnięcia i uszkodzenia jednego ze znaków geodezyjnych, które są mi niezbędne – uprzejmie proszę o ustawienie go z powrotem. Planowane porządki na moim zbiorniku należy uzgodnić i ustalić sposób utylizacji zebranych zanieczyszczeń. Pozostawianie przez społecznych strażników śmieci na moim terenie w okolicy zbiornika ociera się o skandal, a cała akcja wynika ze zwykłego niedouczenia strażników i nosi znamiona próby siłowego i nielegalnego zawłaszczenia własności prywatnej.

Wkrótce zostaną ustawione w zbiorniku maty osadzające, które pomogą zarządzać kierunkami przemieszczania rumoszu – przeciwdziałające całkowitemu zasypaniu zbiornika. Wkrótce około 90% powierzchni zbiornika będzie nad wodą, a koryto będzie miało głębokość zbliżoną do naturalnej, czyli obecnie około 6-10 cm i nie będzie tu warunków do bytowania ryb.

Od czasu wybudowania zbiornika, został on wypłycony w wyniku naturalnych zjawisk. W tej chwili wypłycenie sięga 41% i wciąż postępuje. Z zastrzeżeniem, że zbiornik w mojej ocenie – ze względu na stosunkowo częste osuszanie, ciągły napływ zanieczyszczeń i ogromnych ilości rumoszu wleczonego - słabo nadaje się do prowadzenia w nim jakiejkolwiek gospodarki rybackiej, oraz że nie mam najmniejszego wpływu na uzyskanie dostępu do akwenu przez sąsiednie działki - deklaruję współpracę z rybackim użytkownikiem wody w Elmie, jednak musi się to odbyć oficjalną drogą administracyjną, a nie wiejską awanturą, jak próbuje to zrobić koło PZW Lidzbark. Informuję, że obiekt jest monitorowany - z zapisem wizji i fonii i jeśli tylko nagrania mogą być pomocne w ustaleniu sprawców zabijania zwierząt w tej okolicy, to mogę je w każdej chwili udostępnić odpowiednim organom. Z propozycjami wspólnego korzystania z budowli wodnej i ponoszenia proporcjonalnej części kosztów, proszę składać propozycje na tatol.marcin@interia.pl


Marcin Tatol


]kliknij tutaj[/url][/quote]



Komentarze (45) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. pietuch #1613248 | 80.52.*.* 19 gru 2014 16:01

    Doszły mnie również słuchy ,że Jak ktoś wędkuje sobie spokojnie z tz brzegu ,To Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności pan nabiera ochoty do popływania łódeczką w pobliżu .Niby wszystko ok ,ale Pan przy tym pływaniu napier..a wiosłami jak perkoz skrzydłami w okresie godowym i raczej tu nie chodzi o dotlenianie wody lecz o uprzykrzanie wędkowania po prostu zwykła złośliwość. Musze tez przyznać ,ze trudno jest mi uwierzyć ,ze podczas kopania przez pana kartofli wyślizniete z rąk widły trafiły akurat w ponton z dwoma wędkarzami pływającymi w pobliżu elektrowni. Zakończyło sie to chyba rozprawą w naszym niezawisłym sądzie?. Na koniec miałbym do Pana jedną prośbę .Byc może podejrzewa Pan osobę ,która dopuszcza się czynów ,które powodują zniszczenie prywatnego mienia ,chodzi mi o przebijanie opon w samochodzie pozostawionych na drodze w pobliżu elektrowni Proszę tej osobie przekazać ,ze jak zobaczę ,ze ktoś świadomie dopuszcza się tego czynu to nie używając słowa upier...e , napisze tak -Będzie mieszał w święta bigos łokciem.Pozdrawiam Wesołych Świąt.

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. pietuch #1613250 | 80.52.*.* 19 gru 2014 16:02

      Szanowny Panie właścicielu elektrowni.Jest mi wstyd za całą rzeszę wędkarzy ,którzy utożsamiają Pana skromną osobę z czynieniem tego typu zdarzeniami jak rozbijanie butelek nad brzegiem ,druty kolczaste czy wieszanie padłych zwierząt na drzewach.Przecież wystarczy przeczytać Pana wyżej wymieniony artykuł aby się dowiedzieć ,ze nie ma Pan z tym nic wspólnego.Rozumiem ,ze zapewne zgodzi się Pan z cała rzeszą czytelników ,ze zachowywanie takowe wskazuje na jakieś upośledzenie umysłowe autora tychże uczynków.Niektórzy mają do Pana żal co do używanego języka w konwersacji pomiędzy "właścicielem elektrowni a potencjalnym intruzem (czyt wędkarz)"przecież każdy doskonale zdaje sobie sprawę ,ze w owej sytuacji jak cholerny np .spinningista pływający po wodach zalewu rzeki Elmy ,chce ukradkiem pozyskać rybę ,która w owym zalewie nie znalazła się przez przypadek lecz po -jak czytamy pow. corocznych zarybień właściciela elektrowni .W takowej wymianie słownej szkoda śliny na eufemizmy typu -Dzień dobry.Chciałem oznajmić ,ze podczas wędkowania wpłyną Pan nieopatrznie na teren elektrowni a dbając o bezpieczeństwo jestem zobowiązany powiadomić pana o ewentualnych zagrożeniach .Nie trzeba być biegłym w zakresie psychologii ,żeby przewidzieć ,ze odpowiedz a spier...j będzie najczęściej używanym kończącym pogawędkę zdaniem.Tak więc po części Pana rozumiem ,ze operuje Pan bardziej "przystępnym" a co za tym idzie zrozumiałym językiem.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    2. no to nowy Prezes narządził... #1612927 | 178.182.*.* 19 gru 2014 10:26

      jak znam życie , to tego łowiska już nie ma. Takimi metodami do ludzi Panie Prezesie ? Przecież teraz właściciel będzie spuszczał zbiornik , nawbija kołków ile będzie chciał na swojej ziemi a dodatkowo na swoich działkach zrobi plantację wilkiny i zarośnie cały akwen. A na koniec go zasypie. Młody Tatol ograł Pana jak dziecko we mgle. Rób Pan tak dalej, to w ogóle nie będzie gdzie łowić.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    3. czytelnik #1614420 | 213.238.*.* 20 gru 2014 22:59

      Gdybym był właścicielem działki graniczącej z rzeką, jeziorem też bym GONIŁ, wystarczy się przejść na spacer nad Łyna tam gdzie wedkarze przesiadują całymi dniami i wiecej sie juz tam nie chce spacerować. Takiego syfu jaki zostawiają po sobie nie na nawet w przydrożnych rowach. Pchają się pewnie na to łowisko bo jeszcze mają czysty brzeg i nie muszą ""swoich śmieci " przed zajęciem stanowiska odgarniać nogami na bok, bo przecie nie posprąta a nawet nowych śmieci zostawi. Karać ich nie ma jak ani kto wiec trzeba pędzić bo ludziom syf robią !!!! Czy to nie prawda Panowie Wędkarze, czy w miejscach gdzie ryba lepiej bierze jest czysto ????

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    4. wędkarz 2 #1664936 13 lut 2015 11:06

      Teraz dokładnie widać jakie jest koło miasto beznadzieja. Nie wiem co chcieli osiągnąć. Polecam koło przy garnizonie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (45)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5