Bohaterscy bracia
2014-09-25 12:46:47(ost. akt: 2014-09-25 20:34:11)
- Skoczyłem z jednej, a brat z drugiej strony. Chwyciliśmy kij, żeby ją wyciągnąć. Woda była strasznie zimna — opowiadają Daniel i Robert Baraniak, bohaterscy bracia, którzy uratowali życie tonącej kobiecie.
W czwartek, 18 września około godz. 18.00 dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Lidzbarku Warmińskim otrzymał zgłoszenie, że ktoś wpadł do Łyny w okolicy Lidzbarskiego Domu Kultury. Po przybyciu na miejsce strażacy zastali leżącą na brzegu rzeki kobietę, której pomocy medycznej udzielał Bogusław Borowiecki.
Lidzbarczankę z wody wyciągnęli bracia Daniel i Robert Baraniakowie, którzy na jej szczęście znaleźli się w odpowiednim miejscu i czasie.
- Siedzieliśmy przy brzegu Łyny. Po schodach na most wchodziła kobieta i nagle przewróciła się do tyłu i wpadła do wody — opowiada Robert.
- Zobaczyliśmy, że ta pani tonie. Krzyczeliśmy, żeby machała nogami, ale nie reagowała. Wyglądała, jakby była sparaliżowana — dodaje Daniel.
- Zobaczyliśmy, że ta pani tonie. Krzyczeliśmy, żeby machała nogami, ale nie reagowała. Wyglądała, jakby była sparaliżowana — dodaje Daniel.
Prąd rzeki znosił kobietę coraz dalej.
- Skoczyłem z jednej, a brat z drugiej strony. Chwyciliśmy kij, żeby ją wyciągnąć, ale się nie udało.
Mężczyźni biegli wzdłuż brzegu za unoszącą się na wodzie kobietą i próbowali ją chwycić, ale im się to nie udawało. Trzeba było wskoczyć do wody, bo tylko w ten sposób można było wyciągnąć ją na brzeg.
- Skoczyłem z jednej, a brat z drugiej strony. Chwyciliśmy kij, żeby ją wyciągnąć, ale się nie udało.
Mężczyźni biegli wzdłuż brzegu za unoszącą się na wodzie kobietą i próbowali ją chwycić, ale im się to nie udawało. Trzeba było wskoczyć do wody, bo tylko w ten sposób można było wyciągnąć ją na brzeg.
- Ona była nieprzytomna, unosiła się na wodzie, ale prawie wcale się nie ruszała. Nie było wyjścia, musieliśmy wskoczyć, żeby ją uratować, choć woda była strasznie zimna — opowiadają bohaterowie.
- Gdy z pomocą dwóch nastolatków wydobyliśmy ją na brzeg, w ogóle się nie ruszała. Położyliśmy ją na plecach i wtedy podbiegł ratownik — relacjonuje Daniel.
Pierwszej pomocy przedmedycznej udzielił poszkodowanej Bogusław Borowiecki, ratownik medyczny, który szczęśliwym trafem znalazł się w miejscu zdarzenia.
Po przebadaniu przez lekarza wyziębiona kobieta została przewieziona do lidzbarskiego szpitala.
Strażacy, którzy przybyli na miejsce stwierdzili jednomyślnie, że tylko dzięki spontanicznej postawie braci kobieta żyje.
Daniel Baraniak ma 21 lat, jego brat Robert 26 lat. Obaj są mieszkańcami naszego powiatu.
Kamil Onyszk
"Gazeta Lidzbarska" już dziś w kioskach. Tylko ciekawe informacje.
Komentarze (22) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
-
-
-
-
-
Pokaż wszystkie komentarze (22)ponury grabarz #1493395 | 31.61.*.* 25 wrz 2014 14:29
Brawo to mi sie podoba i nie jest istotne ze pili niewielu nawet po alkoholu by sie na to nie zdobylo wiekszosc kozakow po alkoholu to potrafi jedynie starej babce naublizac albo portfel buchnac i to tyle w tym temacie
Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz
ponury grabarz #1493658 | 31.61.*.* 25 wrz 2014 19:36
Szanowna redakcjo apeluje do was zmiencie wkoncu redaktorow artykuly pisane sa chaotycznie i niekiedy trzeba glebszej rozkminki zeby zrozumiec o co chodzi np w dzisiejszym artykule piszecie ze topielica wpadla kolo domu kultury i znosilo ja w kierunku mostu olsztynskiego wnioskuje ze plynela pod prad bo most olsztynski miesci sie przy ulicy olsztynskiej pewnie to malo istotne przy wydarzeniu takiej rangi ale jednak apropo naszych lokalnych bohaterow to faktycznie gdyby nie pomoc wielu osob nie dali by rady wyciagnac tej kobiety i czemu redakcja pominela te osoby?z powazaniemPONURY GRABARZ
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
Nairda #1493644 | 82.25.*.* 25 wrz 2014 19:24
Pili czy nie pili szacuneczek się należy!!
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
dumna #1495179 | 213.5.*.* 28 wrz 2014 11:33
Czytając poniższe komentarze, wstyd mi że mieszkam w tak wrednym społeczeństwie. Pili alkohol...okradli orlen...wyciągneli ją za pomocą innych... Co to kogo obchodzi? Uratowali kobiecie życie i to się liczy! Żabę znam osobiście i nie spodziewałabym się po nim takiej odwagi... sama pewnie zadzwoniłabym po 112 i czekała az ktoś pomoże.Zresztą nie wiem jak bym się zachowała tak jak większość osób które dodały tu wredna komentarze....CHŁOPAKI SZACUNEK!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
Powracający do życia #1493390 | 83.28.*.* 25 wrz 2014 14:25
Panowie Daniel i Robert wielki szacun. Rodzice mogą być z Was dumni. Wasza postawa przywraca ludziom nadzieję, że młody człowiek może być wrażliwy.Bezinteresownie w odruchu dobrego serca narazić swoje życie by uratować czyjeś. Pozdrawiam i życzę by Wasze dobre uczynki powróciły do Was w postaci dobra ze zdwojoną siłą.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz