Pamiątki po oficerach z Katynia odnalezione... w Rzymie

2023-01-17 09:30:00(ost. akt: 2023-01-17 09:36:37)

Autor zdjęcia: Leszek Mackiel

Miłośnik historii związany z bartoszyckim stowarzyszeniem historycznym w Rzymie znalazł pamiątki po zamordowanych w Katyniu polskich oficerach. Trwa szukanie potomków pomordowanych przez Rosjan żołnierzy.
Do tego znaleziska doszło zupełnie przypadkiem.

— Na początku października 2022, członek naszego stowarzyszenia, Łukasz Cudak, który na stałe zamieszkuje we Włoszech, na targu staroci w Rzymie kupił książkę Melchiora Wańkowicza „Było to pod Monte Cassino”. Sprzedawca wiedząc, że jest Polakiem zaproponował mu kupno zdjęć. Było ich osiemnaście. Sprzedawca ten wiedział tylko, że „są z Katynia”. Niewiele się namyślając Łukasz kupił te zdjęcia, do końca nawet nie wiedząc, co się na nich znajduje. Za książkę i komplet zdjęć zapłacił 40 euro. Dopiero po powrocie do domu, kiedy przeglądał te fotografie, dotarło do niego co się na nich znajduje — opisuje Marek Kwiliński z Bartoszyckiego Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „Rosenthal”.

Jak się okazało, zdjęcia wykonali Niemcy podczas prac ekshumacyjnych w lesie katyńskim w kwietniu 1943 roku. Co najciekawsze, na każdym ze zdjęć, na odwrocie przyklejona została kartka maszynopisu z objaśnieniem co dane zdjęcie przedstawia. W zbiorze znajduje się dwanaście fotografii przedstawiających ogólne ujęcia z prac ekshumacyjnych i prac różnych zaproszonych komisji.

— Natomiast sześć z nich to fotografie rzeczy osobistych oficerów Wojska Polskiego wydobytych wraz z nimi z dołów śmierci, które umożliwiły ich identyfikację. Łukasz gdy zdał sobie sprawę na co trafił, natychmiast skontaktował się z nami, przesyłając skany zdjęć. Zapadła decyzja, że poszukamy potomków zamordowanych żołnierzy, których rzeczy osobiste mieliśmy na zdjęciach — wspomina pan Marek.

Do współpracy bartoszyccy miłośnicy historii zaprosili Dorotę Bartoszewicz ze Stowarzyszenia „Ocalić od zapomnienia”.

— W poszukiwaniach rodzin zaginionych żołnierzy Dorota jest najlepsza. Tym bardziej, że wcześniej już zdarzało nam się współpracować przy podobnych sprawach. I tak „lawina zdarzeń” ruszyła dalej — podkreśla Marek Kwiliński.

Do tej pory udało się odnaleźć rodziny czterech osób, do których trafią zdjęcia. 7 stycznia w Koszalinie, na ręce Ewy Jasińskiej z domu Żelisławskiej, wnuczki pułkownika Kazimierza Żelisławskiego, przekazano zdjęcie srebrnej papierośnicy, będącej własnością pułkownika, a której obecność przy zwłokach umożliwiła ich identyfikację. Zdjęcie zostało wykonane i opisane w 1943 roku przez niemiecką komisję ekshumacyjną.

— Na pewno chcielibyśmy częściej odkrywać podobne historie. Chociaż jakieś sukcesy w tym temacie już mamy. W 2018 roku udało się wspólnie z Dorotą odnaleźć potomków i przekazać rzeczy osobiste wrześniowego żołnierza Władysława Kocaja, który będąc w niewoli niemieckiej, zaginął w 1945. Teraz pracując równolegle nad sprawą dotyczącą fotografiami z Katynia, pracujemy także wspólnie ze stroną włoską nad odnalezieniem rodziny żołnierza włoskiego, którego znak tożsamości (tzw. nieśmiertelnik) odnaleziono na terenie niemieckiego obozu jenieckiego Stalag IB Hohenstein w okolicach Olsztynka. Jeszcze kilka podobnych, zaczętych spraw czeka na swoją kolej — podkreśla miłośnik historii z Bartoszyc.
RAZ


Pułkownik Kazimierz Żelisławski We wrześniu 1939 roku dowodził Nowogródzką BK, która wchodziła w skład Grupy Operacyjnej Kawalerii gen. Andersa. Po agresji ZSRR na Polskę, 24 września został zastępcą gen. bryg. Konstantego Plisowskiego, który objął dowództwo nad Nowogródzką BK. 27 września po rozwiązaniu brygady dostał się do niewoli sowieckiej. Przebywał w obozie w Kozielsku. Wiosną 1940 został zamordowany przez funkcjonariuszy NKWD w Katyniu i tam też został pogrzebany na terenie obecnego Polskiego Cmentarza Wojennego w Katyniu, gdzie w 1943 roku jego ciało zidentyfikowano podczas ekshumacji prowadzonych przez Niemców.
Źródło: Wikipedia

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5