Rywalizację mają w genach

2018-06-04 10:35:36(ost. akt: 2018-06-04 10:48:12)
 Zbigniew Pietkiewicz i jego podopieczne z Polmlek Lidzbark Warmiński z brązowymi medalami.

Zbigniew Pietkiewicz i jego podopieczne z Polmlek Lidzbark Warmiński z brązowymi medalami.

Autor zdjęcia: Ewa Lubińska

Warunki stworzone zawodniczkom w Lidzbarku Warmińskim pozwoliły im na grę na granicy swoich możliwości — mówi Zbyszek Pietkiewicz, szkoleniowiec tenisistek stołowych Polmleku, które niedawno wywalczyły w ekstraklasie brązowy medal.
— Polmlek Lidzbark Warmiński zakończył sezon z brązowym medalem. Kiedy zajmuje się czwarte miejsce po sezonie zasadniczym i trafia na Tarnobrzeg w półfinale, to można powiedzieć, że osiągnęliście maksa.

— Przed sezonem zakładaliśmy, że z tym składem i budżetem możemy rywalizować o miejsca pięć-siedem, jednak po rzetelnej analizie naszych rywalek wspólnie z moim synem Maciejem poinformowaliśmy zawodniczki, że naszym założeniem jest medal. Niewiele brakowało i zasadniczą część rozgrywek zakończylibyśmy na trzecim miejscu (dzięki temu w półfinale Polmlek Lidzbark Warmiński nie musiałby grać z Tarnobrzegiem, tylko z KU AZS UE Wrocław - przyp. red.).

— Czyli przed sezonem celował pan w miejsce na podium?

— Zawsze zakładam walkę o najwyższe cele. Warunki stworzone zawodniczkom w Lidzbarku Warmińskim pozwoliły im na grę na granicy swoich możliwości. One to doceniły, przez cały sezon grały odpowiedzialnie, każda wygrała wtedy, kiedy drużyna tego potrzebowała.

— Od kilku lat w męskiej superlidze zwycięstwa punktowane są za trzy i dwa punkty, a za porażkę 2:3 dostaje się jeden punkt. W takim systemie moglibyście walczyć o srebro. Co pan o tym sądzi o tym sposobie punktowania, może warto go także wprowadzić w kobiecej ekstraklasie?

— Punktacja superligi mnie przekonuje, ale oni mieli to szczęście, że entuzjaści tenisa stołowego, czyli Gabriel Chojak (sponsor Dekorglassu Działdowo - przyp. red.) i Dariusz Szumacher (prezes PZTS - przyp. red.), znaleźli się w ich gronie. Tacy ludzie pokonują bariery, dają świeżość spojrzenia na nasz sport. Pewnie wrócimy jeszcze do tego tematu. A srebro już kiedyś zdobyliśmy i pewnie jeszcze zdobędziemy.

— Zatrudnienie Ma Wenting było bardzo dobrym posunięciem, bo okazała się najskuteczniejszą w pańskim zespole. Czy zostanie na następny sezon?

— Podziwiam Ma Wenting. Gra w naszym klubie, ale też występuje w lidze japońskiej. To profesjonalna zawodniczka, więc współpraca z nią przyjemnością. Dwie pozostałe zawodniczki (Daria Trigolos i Alicja Leśniak - przyp. red.) dopasowały się do Ma. Zawsze walczyły z pełnym zaangażowaniem i radziły sobie w trudnych momentach meczów. Cała drużyna potwierdziła gotowość reprezentowania Lidzbarka Warmińskiego w przyszłym sezonie.

— Czy jakieś nowe twarze pojawią się w Lidzbarku w następnym sezonie?

— Zdobywając brązowy medal w tak doborowej stawce drużyn powinniśmy być zadowoleni. Tak jednak nie jest, bo my lubimy zwyciężać, a rywalizację mamy w genach. Dlatego nie poprzestajemy na trzech medalach już zdobytych dla naszego miasta. Idziemy po następny, a pomóc w tym ma nam Dong Rui Fang. Jesteśmy blisko pozyskania tej doświadczonej i bardzo walecznej zawodniczki. Przecież Ma Wenting i Daria Trigolos nie zawsze będą mogły zagrać, dlatego racjonalnym jest poszerzenie ławki. Poza tym w klubie zostają Ala Leśniak, Natalia Bogdanowicz i Julia Archacka.

— Występy w ekstraklasie generują spore koszty, jak zatem udaje się wam związać koniec z końcem?

— Zauważam pozytywną zmianę w polityce samorządów i sponsorów jeśli chodzi o podejście do wspierania sportu wyczynowego. Nasze rozgrywki są dobrym przekazem dla społeczności lokalnych. Pokazują młodych ludzi o ponadprzeciętnych umiejętnościach, pozwalają dzieciom zetknąć się z mistrzem, wzmocnić marzenia, a rodzicom wyznaczają kierunek pracy z ich dzieckiem. Wielonarodowość zespołów ligowych uczy tolerancji, daje możliwość poznania innych kultur. W Lidzbarku Warmińskim spotkałem ludzi otwartych na sport wyczynowy. Ich pomoc w budowaniu klimatu wokół naszej drużyny jest bezcenna. Dziękuję im za to.

— Kilka lat temu Lidzbark Warmiński kojarzony był jako ośrodek szkolenia młodzieży, szczególnie dziewcząt. Teraz tego już tak nie widać. Co się stało, nie warto już szkolić młodzieży?

— Szkolenie nadal jest moim priorytetem, dlatego przygotowuję niespodziankę dla klubów nie tylko z Polski. W tej chwili tylko tyle chcę powiedzieć. Doceniam program PZTS, jednak uważam go za populistyczny, bo pieniądze w dużej mierze nie trafiają tam, gdzie powinny, ponieważ związek stawia na masowość, a nie na szkolenie wybitnych jednostek, których mamy raptem kilka w kraju. Stąd brak wyników międzynarodowych.

— Wróćmy jednak do ekstraklasy, gdzie jest Siarka Tarnobrzeg, a potem długo, długo nic. Jest szansa, by to zmienić, czy też pozostałym ekipom zostaje tylko walka o srebro i brąz?

— Siarka Enea Tarnobrzeg to trener Zbigniew Nęcek i jego pragmatyczne spojrzenie na sport. O sile Tarnobrzega stanowi też oczywiście budżet, ale w niedługim czasie postaramy się to zmienić.

— W składach drużyn ekstraklasy niewiele widać młodych twarzy, wykorzystują to starsze zawodniczki, które przechodzą z klubu do klubu. Może w tej materii warto coś zmienić?

— Jak będę odpowiadał za szkolenie w PZTS, to nastąpią zmiany. My w klubie mamy perspektywiczną zawodniczkę. Natalia Bogdanowicz już w wieku 11 lat zadebiutowała w ekstraklasie, a za parę lat będzie najmłodszą punktującą zawodniczką. Populistyczne programy wspierające ilość, a nie jakość, należy zastąpić programami indywidualnego rozwoju sportowego zawodników.

— Mistrz Polski kobiet co roku jest w czołówce Ligi Mistrzyń, ale nijak to się ma do osiągnięć reprezentantek Polski w mistrzostwach Europy czy świata...

— Miałem nadzieję, że byli zawodnicy, reprezentanci kraju, stworzą silną grupę wpływu na sposób działania PZTS, że będą grupą decyzyjną. Niestety, stało się odwrotnie. Decyzje podejmują często ludzie bez jakichkolwiek osiągnięć organizacyjnych i szkoleniowych, dlatego mamy pat, bo proste rozwiązania są nieosiągalne w zapętlonych we własne jestestwo działaczach.

— Jest pan znany z pracowitości, ale po sezonie ligowym chyba już czas na jakiś odpoczynek?

— Nic z tego, bo wakacje są dla mnie okresem wytężonej pracy, zwłaszcza że przede mną kolejne wyzwania. 30 czerwca zaczynam zgrupowania, a kończę dopiero 26 sierpnia. Lubię okres wakacyjny, bo wtedy jest czas na spokojną pracę. Tym będę żył przez najbliższe miesiące, ponieważ uważam, że najlepszym podziękowaniem dla ludzi, którzy mnie wspierają, jest konkretny wynik sportowy.
Marcin Tchórz

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Krykiet #2515328 | 193.243.*.* 8 cze 2018 07:22

    To kiedy ping-pong wywędruje z Lidzbarka, ku uciesze większości mieszkańców?

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. P.C #2514553 | 195.136.*.* 6 cze 2018 18:47

    Na prośbe lokalnego barona PO (J.P) , władze zgodziły sie przygarnąć ok 10lat temu do Lidzbarka Warmińskiego sport z mała biała piłeczką , ku "uciesze" wszystkich innych lokalnych sportów !

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  3. Gała #2514294 | 193.243.*.* 6 cze 2018 11:09

    W ping-ponga, to niech sobie grają w Pilniku, tak jak to niegdyś bywało.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. tylko Polonia #2513357 | 195.136.*.* 4 cze 2018 19:50

    Dostają kupę pieniążków od mleczarni, hotelu 4*, samorządu ! A pracownikom nie ma na podwyżki zaś samorząd musi brac milionowe kredyty zamiast szukać oszcządności m.in w tego rodzaju fanaberiach ping pongowych !

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  5. Gosc #2513080 | 94.254.*.* 4 cze 2018 11:46

    Samozachwyt tego pana przekracza granice dobrego smaku .

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (6)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5