Sprzedawałam swoje ciało za kasę

2018-03-14 13:19:19(ost. akt: 2018-03-14 13:27:12)
fot. — Fotografia jest jedynie ilustracją do tekstu

fot. — Fotografia jest jedynie ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Fot. Kamil Foryś

Żyjemy w świecie, w którym hasła głoszone jeszcze do niedawna z dumą i poszanowaniem przestają mieć znacznie. Coraz częściej młodzi ludzie chcą dobrego życia i łatwych pieniędzy. Niekiedy taka młodzieńcza brawura kończy się tragicznie.
Współcześnie seksualność nabrała innego wymiaru. Wydaje się, że istnieje przyzwolenie społeczne na tego typu zachowania dewiacyjne także młodzieży i coraz rzadziej można spotkać się z reakcjami dezaprobaty dla tego typu zachowań. Prostytucja dzieci i młodzieży to zjawisko niebezpieczne ze względu na pozostawianie długotrwałych urazów w psychice młodego człowieka. Mimo to jest zjawiskiem obecnie bardzo powszechnym.

Młode dziewczyny za "pakiet" swoich porno zdjęć chcą kody doładowujące np. za 50 zł. Inne za doładowanie telefonu proponują "rozbierany" filmik ze swoim udziałem. Ofert dziewczyn szukających w sieci klientów jest mnóstwo. Coraz częściej forma różnego rodzaju "sponsoringu" pojawia się u młodych dziewczyn. Chcą szybkich i łatwych pieniędzy, fajnych telefonów czy nowych ciuchów.

Kaśka ma 17 lat, uczy się w jednej ze szczycieńskich szkół średnich. Swoją przygodę z "łatwymi" pieniędzmi rozpoczęła dwa lata temu. Koleżanka, której opowiedziała o trudnej sytuacji rodzinnej "poradziła" jej co ma zrobić. Ona sama zarabiała w ten sposób już od jakiegoś czasu. Pierwszy raz był najtrudniejszy, bo jak mówi nie umiała dobrze robić zdjęć, wychodziły zamazane, jednak z czasem zaczęła zarabiać na tym pieniądze. Była zadowolona, że stać ją na nowe ciuchy, może wyjść ze znajomymi do baru, nie musi prosić rodziców o nic. Kiedy rodzice pytali ją skąd ma nowe ciuchy, odpowiadała, że dostała od koleżanki, która ma bogatych rodziców.

— Sprzedawanie zdjęć za kod doładowania konta telefonicznego jest tak popularne, jak czatowanie — opowiada Kaśka. — Wiele dziewczyn i kobiet oferuje zdjęcia regularnie i niemal codziennie. Inne robią to tylko czasami. Najwięcej chętnych jest po północy. Napaleni faceci zachowują się jak dzieci, które dostały torbę z cukierkami. Rzucają się na wszystkich użytkowników z żeńskimi nickami. Kaśka przyznaje, że wtedy rozmawia się najlepiej. Nie zadają pytań o wygląd ani o wiek. Interesuje ich tylko za ile?

Odpisywałam zazwyczaj „50 zł, w T-Mobile, kotku” — wspomina.
W ciągu kilku godzin dziewczyna dostawała od kilkudziesięciu złotych na doładowanie konta do kilkaset. Jednak zawsze chce się więcej. Jak mówi, doładowania przestały wystarczać. Postanowiła zacząć spotykać się z mężczyznami, którzy oferowali dużo większe pieniądze. Układ ze sponsorami miał być z pozoru jasny: on płaci za seks i za czas. W zamian dziewczyna miała być dyskretna i dyspozycyjna.

— Spotkałam się kilka razy z facetem, który kupował moje fotki za doładowanie. Pisał sms-y, więc w końcu się umówiłam — opowiada dziewczyna. — Był starszy ode mnie ponad 30 lat, ale wyglądał dobrze, był elegancki, dobrze ubrany, miał super samochód. Jeździliśmy do hotelu do Olsztyna. Początkowo był bardzo miły, kupował mi prezenty. Uprawiając z nim seks nie czułam tak naprawdę nic... zawsze piliśmy alkohol, żeby się odprężyć. Niestety, przy kolejnym spotkaniu zaczął mnie zmuszać, do rzeczy, których nie chciałam robić. Uderzył mnie, krzyczał i wyzywał — wspomina.

Dziewczyna uciekła z hotelu. Nie powiedziała rodzicom o zajściu. Wstydziła się przyznać. Zamknęła się w sobie. Boi się wychodzić ze znajomymi. Wciąż też się obawia, że jej "klient" może ją gdzieś przypadkiem spotkać.

— Gdybym mogła cofnąć czas, to nigdy nie zdecydowałabym się na taki zarobek — zapewnia Kaska. — Zlikwidowałam wszystkie profile na portalach społecznościowych i stałam się więźniem swojego domu. Idę do szkoły, wracam do domu i tak w kółko. Koleżanki czasem namawiają mnie na imprezę ale wciąż nie potrafię się przełamać. Boją się. Nie wiem czy już będę umiała zaufać jakiemuś mężczyźnie. Przez głupią chęć dorównania koleżankom zniszczyłam sobie życie — mówi płacząc.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5