Ale Meksyk. Czyli kolejna wyprawa do Ameryki Łacińskiej

2018-03-01 14:55:34(ost. akt: 2018-03-01 14:57:31)

Autor zdjęcia: Magdalena Matusiak

Powiedzenie to idealnie pasuje do kraju, który przyszło mi zwiedzać tym razem. Wszystko tam pasuje do polskiego „Ale Meksyk”. Głośno, tłoczno, gwarno, ale jednocześnie jest w tym coś urzekającego. Ale od początku.
Długo nie wiedziałam, czy na pewno polecimy. Jesienne trzęsienia ziemi podziałały na naszą turystyczną wyobraźnię. Meksyk, fajna sprawa, ale nie za cenę bezpieczeństwa, a w tym przypadku nawet życia.

Kiedy wszystko było już gotowe do wyjazdu nie zostało nic innego jak ruszyć na podbój kraju Fridy i Mariachi.

Najpierw stolica i pobyt u niesamowitych sióstr misjonarek od świętej Teresy z Lisieux. Plany przygotowany w kraju zrealizowaliśmy w 100%. Opatrzność sprawiła, że mieszkaliśmy w sąsiedztwie Mamy z Guadalupe. Siostry mają swój dom niedaleko bazyliki. Niesamowite miejsce. Ruchomy chodnik i wszystko tak, jak opisuje to pan Wojciech Cejrowski w swoich relacjach. Chwilami, czuliśmy się jak w jego programie. Bazylika stara, nowa i kaplica św. Juana Diego na wzgórzu Tepeyac, na którym zbierał róże, by dać dowód słowom Maryi. Można tam chodzić, chodzić i kontemplować wydarzenia sprzed kilku wieków. Tysiące myśli, intencji i próśb. Oby wszystkie zostały wysłuchane.

Muzeum antropologii i historia wszystkich plemion. Niesamowite. Żywy wykład historii Meksyku i ościennych krajów. Aztekowie, Majowie, Toltekowie, Olmekowie, wszystko podane jak na tacy tylko chłonąć i brać garściami.

Piramida Słońca i zaparty dech. Piękny widok. Są miejsca i chwile kiedy człowiek nie wie co powiedzieć. Ja zaniemówiłam właśnie tu. Ale Meksyk!! Tym razem to wyraz zachwytu i podziwu dla Stwórcy. Przy piramidzie pierwszy obiad i kurczak w czekoladzie, towarzystwo Mariachi. Klimat istnie meksykański.

Zwiedziliśmy jeszcze Casa Azul, dom Fridy Kahlo. Urocze miejsce. Trudne i skomplikowane życie malarki natchnęło nas do kilku refleksji i przemyśleń.

Po tygodniu ruszyliśmy na podbój wybrzeża. Kolejne dni spędziliśmy u naszych dobrodziei w Vera Cruz nad Zatoką Meksykańską, którzy nie mogli się nadziwić, że chcemy chodzić na plażę zimą.

O czym warto pamiętać w Meksyku. Warto chodzić w towarzystwie jakiegoś „tubylca”. To zawsze zwiększa poczucie bezpieczeństwa. Nam towarzyszyła Enriqueta i dzięki temu wróciłyśmy całe i zdrowe. Meksyk to ogromne miasto. Bez jej asysty gubiłybyśmy się regularnie. Dobrze mieć torbę z ważnymi rzeczami blisko siebie, bo złodzieje prześcigają się w metodach dotarcia do naszych kosztowności. Tradycyjnie biżuterię zostawiłyśmy w domu.

Meksykańskie metro nie oddaje biletów wprowadzonych do kasownika przy wejściu. Warto o tym pamiętać by nie blokować bramek jak to mi się przydarzyło. Będąc w toalecie papier należy wyrzucać do kosza, w przeciwnym razie toaleta ulegnie zatkaniu.

Do zwyczaju i dobrego tonu należy dawanie napiwków kelnerom. Uznaniowo przyjmuje się 10 do 20% wartości rachunku. Brak napiwku jest bardzo źle widziany.

Przed wyjazdem słyszałam wiele o ciekawostkach kulinarnych Meksyku.Nie posmakowały mi chapulines – koniki polne zanurzone w dużej ilości przypraw. Escamoles nie udało nam się zakosztować, to nie był czas na larwy mrówek. Kurczak w czekoladzie – mole przyrządzony przez Aurorę, wyśmienity. Mezcal, tortille, frilojes, nopales - spróbowaliśmy wszystkiego czym raczyli nas nasi dobrodzieje. Jednak bezkonkurencyjna okazała się kawa z Vera Cruz. Dużo dobrego o niej słyszałam przed wyjazdem i rzeczywiście pyszna. Rozsmakowałyśmy się w guayabie – małe żółte owoce, podobne do pigwy.

Wyprawa do Meksyku to kolejne nowe, wspaniałe doświadczenie, które będziemy wspominać jak dar Niebios.Teraz Kostaryka? Czas pokaże.

Anna Żołądek, Orneta

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: lidzbarkwarminskiwmpl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5