Zakochali się w... sklepie meblowym

2018-02-21 08:43:59(ost. akt: 2018-02-21 08:49:26)
fot. — Barbara i Marcin Kwinto (wnuk naszej bajkopisarki) poznali się w pracy - w sklepie meblowym i od tej pory trwają przy sobie i... meblach

fot. — Barbara i Marcin Kwinto (wnuk naszej bajkopisarki) poznali się w pracy - w sklepie meblowym i od tej pory trwają przy sobie i... meblach

Powiedzieć, że to zawód, byłoby za mało. Marcinowi Kwinto meblarstwo zajmuje niemal całe życie. Podobnie jak jego żonie Barbarze. Poznali się w sklepie meblowym. W nim zakochali w sobie i postanowili wieść wspólne życie. Teraz mają swoje sklepy.
Jest ich na razie trzy — w Olsztynie, Płońsku i Lidzbarku Warmińskim. Ta ostatnia miejscowość jest szczególnie bliska sercu pana Marcina, w niej mieszkali jego dziadkowie i wychowywał się jego tato. Babcia — Irena Kwinto, to znana i kochana przez lidzbarczan polska bajkopisarka, związana z Lidzbarkiem Warmińskim od 1945 roku, kiedy to jej rodzina przyjechała tutaj z Kresów Wschodnich. Miejscowy Młodzieżowy Dom Kultury, w którym pracowała nazwano jej imieniem. Imię pani Ireny nosi też piękny miejski park. Zmarła kiedy pan Marcin miał zaledwie 9 lat.

— Pamiętam, że cały czas pisała — opowiada Marcin Kwinto. — Opowiadała nam bajki, mimo że poważnie chorowała na cukrzycę, straciła wzrok, amputowano jej nogę. Ciekawe jest to, że imiona wszystkich wnuków ujęła w swoich legendach. Ja byłem Marcinem rybakiem.

Na Warmii wszyscy znają dzieła pani Ireny i bardzo je lubią. "Pierścień orlicy", "Dar królowej róż", czy "Legenda o Łynie" zostały już wielokrotnie nie tylko przeczytane, ale też opisane i zilustrowane. Co roku w powiecie lidzbarskim jest organizowany konkurs oparty na twórczości znanej lidzbarczanki. Pamięć o niej jest pielęgnowana przez mieszkańców. Nic więc dziwnego, że pana Marcina, mimo że urodził się i mieszka w Olsztynie, Lidzbark Warmiński przyciągnął i swój trzeci sklep PiK Meble właśnie tam ulokował.

Przygodę w świecie meblarskim Marcin Kwinto rozpoczął kilka lat po studiach, kiedy to jego przyjaciel, który pracował w tej branży zaprosił go do współpracy.
— Kupił po zakładach metalowych 5000 metrów kwadratowych w Olsztynie przy ul. Pstrowskiego — wspomina olsztynianin. — Otworzyłem ten sklep od podstaw. "Uczyłem się mebli". Szybko otworzyliśmy też sklepy w Mławie, Grudziądzu i Ostródzie. Pracowaliśmy razem 12 lat. Rozstaliśmy się w 2017 roku.
Tego samego roku wiosną pan Marcin otworzył swój pierwszy sklep meblowy w Olsztynie, następny w Płońsku, a kilka miesięcy temu w Lidzbarku Warmińskim.

— Swój pierwszy sklep otworzyłem w historycznym miejscu, w budynku, w którym był kiedyś także sklep meblowy. Miałem do niego sentyment, bo chodziłem do niego z mamą jako mały chłopiec. Kiedy zacząłem tam remont, okazało się, że wszystko pamięta lata sześćdziesiąte, nawet żarówki. Trzeba było włożyć w to wiele pracy, ale nie żałuję tej decyzji.
W prowadzeniu firmy panu Marcinowi pomaga żona, która także ma duże doświadczenie w tej branży.

— Żonę sam przyjmowałem do pracy — zwierza się nasz rozmówca. — Poznaliśmy się wśród mebli, które stały się nie tylko naszą pracą, ale też pasją. Uważam, że do pracy powinno się chodzić z przyjemnością, a nie za karę. Nam obojgu praca daje satysfakcję. Chociaż oczywiście nie można przesadzać. Nasz olsztyński sklep jest otwarty przez cały tydzień.

Kiedyś postanowiliśmy z żoną, że będziemy też pracowali we wszystkie soboty i niedziele. Po pewnym czasie uznaliśmy jednak, że mimo całej naszej miłości do tej pracy, to nie był aż tak dobry pomysł i że odpoczynek jest potrzebny.
Jak się jednak okazuje nie do końca udaje się państwu Kwinto odpocząć od meblarstwa.

— Zdaję sobie sprawę z tego, że czasem wzbudzamy zdziwienie swoim zachowaniem. Zdarza nam się na przykład po przyjściu do restauracji zajrzeć pod stół, żeby sprawdzić producenta — śmieje się olsztynianin. — Często zgadujemy markę mebli pokazywanych w reklamach, czy filmach. Wstyd się przyznać, ale bywało, że oglądając scenę erotyczną w filmie oboje skupialiśmy uwagę nie na bohaterach, tylko na łóżku, na którym scena się odgrywała.
Przy tym trzeba od razu powiedzieć, że w tym temacie małżonkowie doskonale się rozumieją bez słów. Jedno z nich patrzy, a drugie już wie na co i oboje prawidłowo odgadują nazwę producenta.

Jedynym mankamentem pracy, którą wykonują jest to, że jak się naoglądają mebli, to trudno im znaleźć coś oryginalnego do swojego mieszkania.
— Sypialnię kupiliśmy w Hongkongu, gdzie byłem na targach meblowych — mówi Marcin Kwinto.
Małżonkowie bywają też na targach w Kolonii, czy Mediolanie. Śledzą nowe trendy, wymieniają doświadczenia.
Czy klienci polscy różnią się od niemieckich, francuskich, włoskich?

— Zauważyłem, że tak. Polacy lubią mieć duży wybór, dlatego musimy być na to przygotowani, dysponować całą paletą kolorów i wzorów. Przy czym, co jest też dla polskiego klienta charakterystyczne, i tak na ogół wybiera on kolor, czy wzór, który mu na początku zaproponowaliśmy. Wygląda to tak: "tylko brązowy i szary? A nie macie innych kolorów?" "Mamy, proszę sobie wybrać". "Wie pan co? To ja wezmę ten brązowy".
Na szczęście w naszym kraju jest w czym wybierać, bo, jak twierdzi pan Marcin, jesteśmy europejskim zagłębiem meblarskim.

— Nie wszyscy o tym wiedzą, ale Polska jest największym producentem i eksporterem mebli w Europie. Jest się czym pochwalić. Nasze meble cieszą się powodzeniem w wielu krajach. Nie dziwi mnie to, bo są naprawdę dobrej jakości i w szerokim asortymencie.


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ja #2448863 | 83.31.*.* 26 lut 2018 20:24

    Czy to po pod arkadami? Tam kiedyś był meblowy. Też proszę o dokładniejszy adres.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. AdamS #2445398 | 94.254.*.* 21 lut 2018 14:31

    Znam !!! Polecam !!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Aga #2445110 | 37.47.*.* 21 lut 2018 09:13

    Gdzie w lw jest ten sklep jaka ulica

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5