Piękna Symsarna — nasza Zymza

2018-02-07 08:35:32(ost. akt: 2018-02-07 08:42:27)
fot. — "Mój chłopięcy wizerunek na planszy nieopodal ulubionego miejsca wielu rówieśników, ale i rodzin rozbudził te wspomnienia" napisał autor tekstu

fot. — "Mój chłopięcy wizerunek na planszy nieopodal ulubionego miejsca wielu rówieśników, ale i rodzin rozbudził te wspomnienia" napisał autor tekstu

Autor zdjęcia: fot. materiały Władysława Strutyńskiego

Mieszkaliśmy w Lidzbarku Warmińskim nieopodal Łyny i zamku, a i do drugiej rzeki Symsarny było bardzo blisko, także szum spowodowany jej wpływem do Łyny był bardzo słyszalny, zwłaszcza w nocy — wspomina Władysław Strutyński.
Może to dzisiaj i banał, ale nasze dzieciństwo w kontakcie z przyrodą i zwłaszcza z obiema rzekami było niemal codzienne. Symsarna to była Zymza i nikt inaczej jej nie nazywał. Sprawdziłem w niemieckim wydaniu o zamku autorstwa Karola Haukego i Wernera Thimma, że Łyna to Alle a Symsarna to Simler.
Skąd ta Zymza?

Prawie do końca podstawówki była dla mnie i rówieśników tylko jedna nazwa — Zymza. Gdzie idziesz? Nad Zymzę, na piątą łąkę. Tam się nauczyłem pływać w wieku sześciu lat, kiedy przyglądając się starszym chłopcom jak skaczą do wody zostałem popchnięty, jak to się mówiło, gdzie nie ma gruntu. Moja sąsiadka z dzieciństwa Wanda umiała łapać miętusy spod kamieni w przeźroczystej wówczas wodzie. Łapaliśmy raki i pchaliśmy koła od rowerów bez szprych na specjalnie wygiętym drucie po krętych ścieżkach.

Koleżanki z klasy założyły „tajne” stowarzyszenie „7 róż” i spotykały się oczywiście nad Zymzą, a my ich szpiegowaliśmy, a one wymyślały coraz to ciekawsze miejsca swoich zbiórek. Jak patrzę na niektóre, oczywiście dzisiaj starsze już pary, to kojarzę je ze spacerów doliną czy serpentynami z czasów ich randek.
I tak, dzięki Zymzie polubiłem wszelkie akweny wodne, udokumentowane w książeczkach płetwonurka. Mój chłopięcy wizerunek na planszy nieopodal ulubionego miejsca wielu rówieśników, ale i rodzin rozbudził te wspomnienia.

Dzisiaj łąki są zarośnięte. Koryto rzeki jest szersze. Skarpa, z której brano siną glinę na prace ręczne jest o wiele niższa. Na zdjęciu jest lekcja wychowania fizycznego pod opieką pana Wiktora Tołkacza, który bardzo dbał o nasze prawidłowe postawy, nie mówiąc o siatkówce, którą w naszym mieście upowszechniał i w tej dyscyplinie były sukcesy.

Co do amfiteatru, to ja zabaw tanecznych nie specjalnie pamiętam, natomiast występy artystyczne to i owszem np. „Wiosnę kulturalną WSP w Olsztynie” i występ zespołu „Skalni” Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa, któremu zrobiłem fotkę.
Później to tylko zapamiętałem popalone deski ze znikającej sceny. I one te dobre wspomnienia trochę psują. Bardzo dobrze jest tam wrócić, po latach, po uporządkowanym terenie, za to serdecznie dziękuję.
Władysław Strutyński

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Pamiętam P. Tołkacza #2435999 | 213.5.*.* 7 lut 2018 22:46

    Dzisiaj siatkówka w Lidzbarku jest taka sama jak to czarno-białe zdjęcie. Pozostało jedynie wspomnienie.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. axi #2435841 | 109.241.*.* 7 lut 2018 19:16

    owszem piękne wspomnienia ale pierwszy raz słyszę nazwę Zymsa mówiono po prostu Symsa zdrobniale od Symsarny chyba ze to było jeszcze przed moim dzieciństwem a mam 47lat ach łezka sie zakręciła pierwszy skok na główkę pierwsze pływania były własnie tam najwięcej czasu spędzałem na 2 i 4 łące:):):)

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. Fanka Lidzbarka #2435783 | 213.5.*.* 7 lut 2018 18:09

      Jaki ciepły i sympatyczny artykuł, aż miło poczytać

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5