Spod zamarzniętych powiek

2018-02-06 09:53:19(ost. akt: 2018-02-06 10:03:23)

Autor zdjęcia: pixabay.com

„Spod zamarzniętych powiek” publikację autorstwa Adama Bieleckiego i Dominika Szczepańskiego poleca lidzbarczanka Anna Kujawa-Rodziewicz.
W ostatnim czasie świat obiegły informacje o brawurowej akcji ratunkowej na Nanga Parbat. Ta akcja ratunkowa już przeszła do historii światowego himalaizmu. Od tej chwili większość Polaków kojarzy nazwisko Bielecki, Urubko, Botor i Tomala właśnie z tym wydarzeniem.

Warto nieco szerzej przybliżyć sylwetkę naszego czołowego himalaisty młodego pokolenia - Adama Bieleckiego w jego pierwszej pełnej opowieści o zmaganiu się z życiem pełnym przeciwności, strachu i niemocy. O tym jak ciężko gonić swoje marzenia w kraju, gdzie najpierw trzeba skończyć studia i znaleźć pracę, a dopiero później realizować swoje pasje.

Czytelnik dostaje szansę na poznanie bardzo młodego chłopaka, wychowanego w duchu wiary w swoje możliwości i umiejętności, dorastającego w kochającym domu, który pod wpływem fascynacji książkami podróżniczymi postanawia zostać himalaistą. Adam prowadzi nas po kartkach swojego życia bez upiększania i ciepłych słów. Nie boi się przyznać do błędów, wykrzyczeć swojego bólu po stracie przyjaciół czy popełnianiu głupich błędów.

Na wszystko zapracował, niczego nie dostał w życiu za darmo. Może dlatego z takim pietyzmem opowiada o górach, opisuje drogę wejścia na szczyty w największych szczegółach, czytelnik ma wrażenie, że jest tam z nim na górze, w obozie I, II a nawet V. Z nim wstaje o 3 rano i rozpoczyna atak szczytowy trwający 12 godzin. Razem z Bieleckim płacze, gdy w marcu 2012 dokonuje pierwszego zimowego wejścia na Gaszerbrum I (8068 m n.p.m.) w Karakorum, w Pakistanie.

„Na szczycie było trzydzieści siedem stopni mrozu. Wiatr wyciskał łzy. Zamarzły mi powieki i rzęsy. Nie mogłem otworzyć oczu. Bezskutecznie przecierałem je rękawiczką. Chuchałem w dłonie. Ciepło oddechu na chwilę topiło lód, ale świat zaraz znikał pod zamarzniętymi powiekami. Pierwszy raz w życiu doświadczyłem tego irytującego zjawiska. Wiele lat później podczas zimowych wypraw w Karakorum musiałem się do niego przyzwyczaić”.
Anna Kujawa-Rodziewicz
(autorka wykorzystała: Fragmenty recenzji Karoliny Futymy / kulturka.pl)

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5