Jeden na trzy miliony

2017-03-27 10:34:40(ost. akt: 2017-03-27 11:09:43)

Autor zdjęcia: Kamil Onyszk

Józef Mika – znany mieszkańcom powiatu artysta i sportowiec. Zdobywca tytułu Najpopularniejszego Sportowca Bez Barier w plebiscycie Gazety Olsztyńskiej. Były kierownik Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Pilniku, niegdyś współpracownik Radia Olsztyn. Mieszkaniec Kierza, który nazywa swoją miejscowość małymi Bieszczadami. Rozmawiał z nami o swojej pasji, życiu i planach na przyszłość.
Józef Mika jest tegorocznym laureatem nagrody dla Najpopularniejszego Sportowca Bez Barier Województwa Warmińsko – Mazurskiego. Co powiedział nam o tym wyróżnieniu?


- To dla mnie bardzo motywujące. Warto mówić wszem i wobec, że nawet będąc niepełnosprawnym można pokonać wiele przeciwności, jak się bardzo chce. Kolarstwo zawsze kochałem, cały czas w tym byłem. Większość ludzi, którzy przeszli przez rozszczep kręgosłupa w ogóle nie chodzi. Lekarze stwierdzili, że jestem jednym na trzy miliony.

A ja pozwoliłem sobie na uprawianie kolarstwa szosowego. W tym sporcie nie widać mojej niepełnosprawności. Rywalizuję z pełnosprawnymi zawodnikami na równym poziomie. Chciałbym wrócić do dwukołówki, jednak na razie mam zbyt słabe nogi, muszę potrenować.

Mika opowiadał o sporcie z wielką pasją. Mieszkańcom powiatu dał się jednak poznać już dawno od swojej artystycznej strony. Skąd w artyście chęć do podjęcia sportowego wyzwania?

- Zacząłem jeździć rowerem kiedy byłem nastolatkiem. W międzyczasie rzeźbiłem i malowałem, to szło ze sobą w parze. Rower był dla mnie sportową odskocznią od tego co czyniłem w sztuce. Było to jednoczesne uderzenie.

Skąd tak wielka determinacja, aby rywalizować z zawodnikami na równym poziomie, gdy jeździsz dopiero od kilku miesięcy?

- Szczerze mówiąc nie wiem. Sportowo nigdy nie odpuszczam. Stawiam sobie cele, które chcę osiągać. Kiedyś po przepłynięciu jeziora Wielochowskiego prawie utonąłem, wplątałem się w moczary, ale na szczęście pomógł mi kolega. Chciałbym być inspiracją dla wszystkich, którzy nie wiedzą co ze sobą zrobić.

Józef Mika mówi, że dla sportowca problem stanowią często pieniądze. Koszty związane z inwestowaniem w sprzęt są wysokie, jednak konieczne. Józef otrzymał finansowe wsparcie na zakup samochodu, którym będzie mógł przewozić swój rower.

W sezonie zimowym treningi odbywa stacjonarnie, na tzw. rolkach. W domu ma nawet przystosowany do ćwiczeń, stworzony przez siebie fotel.

A jakie masz plany na przyszłość?

- Chciałbym nadal łączyć sport ze sztuką. Myślę, że mi się to uda. Sport jest bardziej wymagający, trzeba mieć ogromną siłę fizyczną. Rzeźbienie jest pewną formą treningu. Miewam chwile zwątpienia, zniechęcenia. Nie trwają one jednak długo. Moje życie jest pełne, daję dużo z siebie. Taki mam nakaz odgórny: Mika dawaj, nie poddawaj się! Najważniejsze to móc pokonać samego siebie, ale walka nie jest łatwa, ponieważ siebie dobrze znasz.

Warto wspomnieć, że Józef Mika robi również doktorat z malarstwa. Ponadto kilka lat spędził w seminarium duchownym, ale choroba pokrzyżowała jego plany.

- W człowieku musi być chęć bycia silnym, bez względu na jakiekolwiek przeciwności. Wtedy dopiero można się rozwijać!

Rozmawiała Kamila Andruszkiewicz




Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Janusz-biznesu #2210617 | 37.47.*.* 27 mar 2017 23:26

    Swietny artykuł, chciałoby sie wiecej takich dobrych i motywujacych tekstów.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5