Friedrich Tischler - ornitolog i sędzia z Heilsberga

2017-01-26 09:00:00(ost. akt: 2017-02-02 12:39:43)

Autor zdjęcia: Archiwum Tomasza Piątka

Ciekawość ludzka nie zna granic. Tak też było i tym razem gdy rozpakowywałem przesyłki z przedwojennym pocztówkami i zdjęciami Heilsberga oraz korespondencją wysyłaną z naszego miasta przed rokiem 1945. Dokonałem ciekawego odkrycia...
Jedna z kopert po rozłożeniu okazała się formularzem wysłanym 2 sierpnia 1929 roku z heilsberskiego sądu do jednej z firm w Berlinie. Ówczesny amtsgericht (niem. sąd) znajdował się na Placu Zamkowym w Pałacu Grabowskiego do 1945 roku. Formularz został wypełniony przez sekretarza sądowego na polecenie sędziego okręgowego Tischlera.

Friedrich Tischler urodził się 2 czerwca 1881 roku w Losgehnen (obecnie Lusiny) pod Bartoszycami, był ostatnim sędzią okręgowym w Heilsbergu, pisarzem i ornitologiem.

Jego nazwisko bardzo znane jest głównie w środowiskach naukowych całego świata. Friedrich miał żonę Rose z domu Kowalska, byli bezdzietni. Tischlerowie mieszkali w Lidzbarku przy Hindenburgstrasse 28, obecnie jest to ulica Marszałka Józefa Piłsudskiego, lecz czas spędzali głównie w podlidzbarskich lasach lub w Lusinach, gdzie znajdował się majątek rodzinny Tischlerów.

Tam Friedrich oddawał się głównej swojej pasji - ornitologii. Wydał dwa monumentalne dzieła dotyczące ptactwa Prus Wschodnich, które uchodzą teraz za prawdziwe "białe kruki". Cena oryginalnego wydania z 1941 roku oscyluje w przedziale od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Nakład osiągnął tylko 500 egzemplarzy i dlatego cena jest tak wysoka. Oczywiście są powojenne dodruki, ale ciągle poluję na tą pierwszą, numerowaną, dwutomową cegłę.

Tragedia małżeństwa Tischlerów wydarzyła się zimą 1945 roku, tuż przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Popełnili samobójstwo zażywając truciznę 29 stycznia 1945 roku w pobliskim lesie przy majątku w Lusinach.

Dzień później (wg źródeł historycznych) czerwonoarmiści rozstrzelali wszystkich mężczyzn w tamtej okolicy. W miejscu śmierci i pochówku Tischlerów znajduje się obecnie tablica pamiątkowa ufundowana przez polskich i niemieckich ornitologów w 1999 roku, można ją odnaleźć przy odrobinie szczęścia spacerując w tamtejszej okolicy.

Tak oto niepozorny list sądowy odkrył przede mną kolejną, zapomnianą historię związaną z przedwojennymi mieszkańcami naszego miasta.

Tomasz Piątek



Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Wróbel #2168908 | 193.243.*.* 27 sty 2017 07:48

    Lidzbarczanie powinni być dumni, że miasto miało tak zasłużonego dla ornitologii sędziego. Może by tak nazwać jego imieniem chociaż jakieś małe rondko albo uliczkę. Koleś mieszkał w Lidzbarku i przynajmniej czymś w świecie zasłynął, w odróżnieniu do niektórych dziwnych patronów, którzy zapewne nawet nie wiedzieli, że takie miasto istnieje.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5