Lubię iskrzenie słowa

2016-12-16 09:00:00(ost. akt: 2016-12-16 10:06:48)
Uwielbiam książki - mówi Agnieszka Mikołajczak

Uwielbiam książki - mówi Agnieszka Mikołajczak

Autor zdjęcia: Izabela Treutle

Uwielbiam czytać książki. Wyniosłam to z domu rodzinnego, gdzie słowo w ogóle miało znaczenie. Do dziś czuję olbrzymi dyskomfort, gdy rzucę je przypadkowo na wiatr w rozmowach poważnych, w pogawędkach lżejszych lubię jego iskrzenie się. Zapisane stronice towarzyszyły mi od dziecka – wzrastałam z nimi.
Przy książce, która mi się podoba i nie mogę oderwać od niej oczu, zapominam o całym świecie. Tak dwa tygodnie przed maturą przeczytałam dwa tomy „Targowiska próżności” W.M. Thackeraya i w ten sposób uciekłam od poczucia obowiązku wkuwania.

Dziś znam ten mechanizm ucieczki od problemów i stosuję wielokrotnie, a nawet polecam. No bo co można zrobić, kiedy świat realny nudzi, denerwuje, absorbuje nadto lub po prostu nie spełnia naszych oczekiwań na wybrany moment życia? Otóż ja zaczynam czytać i czasami uzależniam się od autora, kolejnych tomów, tematyki.

Moje wybory faktycznie mają źródło w aktualnej potrzebie duszy i samorozwoju.

W podstawówce, gdy nikogo nie było w domu wyczytałam prawie wszystkie mamine kryminały, w tym szczególnie ceniłam historie Joe Alexa. Dziś sugeruję dobrze napisane, z wartką akcją, zmuszające do myślenia thrillery Harlana Cobena, którego autorstwa obecnie studiuję „Niewinnego”. Niestety nie wytrzymałam i przewertowałam koniec powieści, stąd znam jej zakończenie. Założę się, że w owym procederze czytelniczym nie jestem odosobniona.

Wszystkie kobiety zapraszam do serii kryminałów z Agathą Raisin w roli głównej. W Polsce ukazały się dotąd 24 tomy jej przygód i wszystkie „połknęłam” zaśmiewając się do łez. Angielski klimat małych miejscowości, kobiece fantazje nieujarzmionej rozwódki z pięćdziesiątką w tle i prowadzona agencja detektywistyczna. Po prostu bomba! Chociaż moja przyjaciółka po przeczytaniu jednego z tomów z mojej namowy wykrzyknęła melodramatycznie: „No chyba nie myślisz, że to jestem ja”! Dopiero zaczęłam myśleć.

Dzięki babci Poli rozczytałam się w niewinnych opowieściach Elizy Orzeszkowej i Marii Rodziewiczówny, zupełnie abstrahując od ich życiorysów, które w wieku dojrzałym zamierzam przestudiować dokładnie.

Ostatnio podobną delikatnością, ciepłem w sposobie snucia narracji zaskoczyła mnie powieść „W jednej osobie” Johna Irvinga. Coś pięknego — proszę uwierzyć. Rzecz dotyczy rodzącej się wolności seksualnej w Ameryce oraz własnej tożsamości. Dziadek Harry z lubością odgrywający role kobiece na prowincjonalnej scenie i ekscentryczna bibliotekarka transwestyta jako obiekt westchnień nieopowiedzianego płciowo nastolatka.

Lubię w książkach połączenie wrażliwości z ostrzem intelektu. Dlatego w młodości poddałam się literaturze iberoamerykańskiej. Dziś chwilami próbuję do niej wrócić, nie do końca jednak mi się to udaje… chyba coś się we mnie zmieniło. W tym miejscu wspomnę „Chcę żyć” Michała Piróga, jeżeli nie każdą wypowiedź umiałam przyjąć bezkrytycznie, to w tancerzu i celebrycie współczesnego show biznesu dostrzegłam człowieka, który ponadto umie opowiadać.

Lubię książki napisane pięknym językiem literackim. Właśnie publikacje Moniki Jaruzelskiej czytam ze wglądu na przyjemność obcowania z jej polszczyzną. Oczywiście zawarte treści są równie istotne, czyli osobisty powrót do peerelowskiego dzieciństwa. Zachęcam do przeczytania „Towarzyszki Panienki” i „Rodziny”. W moim przekonaniu to niezły kawałek historii współczesnej i ciekawy obraz skomplikowanych relacji interpersonalnych w okowie uczuć.

Ze dwa lata temu odkryłam książki Richarda Paula Evansa. Żadnej intrygi, szokujących zdarzeń, manipulacji czytelnikiem. Za to niewypowiedziana siła dobroci emanująca z lektury. Ważne pojedyncze zdania, przy których potrafię płakać i uśmiechać się jednocześnie z nadzieją. Zatem wiara, wiara w drugiego człowieka rodzi się we mnie, gdy go czytam, bo literatura to emocje. Dialog świata przedstawionego przez autora z moim Ja.

Proszę przeczytać „Dzienniki pisane w drodze” i dowiedzieć się dlaczego czasami trzeba żyć po jednym dniu naraz.
Przyznam się jeszcze, że w mojej domowej biblioteczce króluje od dawien dawna Ernest Hemingway. Dzielny Papa. Kiedyś zaimponował mi warsztatem pisarskim, zaraz potem zainteresował swoim życiem. Aktualnie czytam M. Reynoldsa „Hemingway. Człowiek i pisarz”. A na półce czeka na mnie „Wilk” Marka Hłaski i rozpoczęta biografia Boba Marleya.

Uwielbiam książki!!!

Fot. Izabela Treutle

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5