Mali ciałem - wielcy duchem

2016-03-09 12:00:00(ost. akt: 2016-03-09 10:32:29)
Wolontariusze z lidzbarskiej "czwórki'

Wolontariusze z lidzbarskiej "czwórki'

Autor zdjęcia: Wojciech Karolonek

Działają z wielkim zapałem, gdyż lubią być aktywni. Są zgraną grupą, w której nie występują kłótnie. Łączy ich jeden cel - pomagać innym. O kim mowa? To "Wielkoduszki" - grupa wolontariacka z lidzbarskiej "czwórki".
Czwartkowe popołudnie. Alicja, Emilka i Patryk z V b po lekcjach stawiają się na zebraniu. Krótka odprawa. Prowadząca mówi, jakich procedur powinni przestrzegać. Jutro wraz z koleżankami i kolegami z innych klas wyruszą do sklepów, aby pełnić dyżur przy koszykach w ramach akcji "Podziel się posiłkiem".

Na pomysł powstania grupy wolontariackiej w Zespole Szkolno - Przedszkolnym w Lidzbarku Warmińskim wpadła pani Wioletta Grudzińska:

- Widziałam, że od wielu lat starsze dzieci pomagają przy zbiórkach żywności. Zawsze uważałam, że młodsze dzieci też potrafią być odpowiedzialne, bardzo się angażują i mają niemały potencjał. Takie wnioski wyciągnęłam z doświadczenia przeszło dwudziestoletniej pracy w szkole. Postanowiłam zebrać chętne dzieci, potem nawiązałam współpracę z Bankiem Żywności i tak się zaczęło - wspomina.

W tym roku działania aktywnej nauczycielki uzyskały status innowacji pedagogicznej.

W grupie systematycznie działa osiemnaścioro uczniów wywodzących się z klas czwartych i piątych. Do tej liczby trzeba doliczyć sympatyków, którzy przyłączają się do jej inicjatyw biorąc udział w zbiórkach żywności.

Zbiórki żywności

Główną oś działania zespołu stanowią zbiórki żywności. Organizowane są trzy razy w roku. Uczniowie stają przy koszach u wejścia do sklepów i zachęcają wchodzących na zakupy do ofiarowania kilku produktów na rzecz potrzebujących.

- Są dumni, że mają identyfikator i czują, że robią coś ważnego dla innych - mówi pani Wioletta. - Po zbiórce otrzymują z Banku Żywności dyplom z gratulacjami.



Patryk z V b pamięta taką sytuację: - Starsza pani wkładając do koszyka dary żartobliwie ścisnęła nas za policzki i zaczęła nas chwalić, mówiąc, że jesteśmy tacy dobrzy, kochani... Klaudia IVa zauważyła też, że ludzie patrzą na nich z sympatią, gdyż widzą, że robią oni coś dobrego.

Klienci sklepów widząc poświęcenie dzieci kupują im batoniki. Oni jednak potrafią nawet podarowane słodycze oddać potrzebującym. Wiktoria z kl. IV b przypomina chwilę, gdy podeszła do nich staruszka i z troską w głosie zapytała, czy nie są głodni.

Przy dyżurach zdarzają się zabawne historie. Zuzia z kl. IV a przywołuje chwilę, gdy pomogły starszej kobiecie zbierać zakupy, które się jej rozsypały. A

Wiktoria z IV a dodaje:
- Jak jedna pani zostawiła w koszyku ciastka przy pakowaniu, pobiegłyśmy za nią, aby jej je zwrócić.


Pomnażanie dobra

Zbiórki żywności to jedna z form działalności grupy. Dzieci nie ograniczają się tylko do nich. Starają się podejmować też różne inicjatywy.


Raz w roku Wielkoduszki organizują zbiórkę zabawek i innych potrzebnych rzeczy dla wychowanków domu dziecka "Nasz Dom" w Ornecie.

- Każda akcja odbywa się pod innym hasłem - wyjaśnia pani Wioletta. - W tym roku szkolnym przed Bożym Narodzeniem zbieraliśmy rzeczy rozwijające kreatywność uczniów w zakresie czytelnictwa, plastyki, sportu i zabawy. Jeden z naszych rodziców zawiózł do Ornety kilkanaście worków zebranych przez nas przedmiotów.

Wolontariusze przygotowują także przedstawienia dotyczące ważnych spraw.
Ostatnie poświęcone było prawom dziecka.

- Sami zadbali o detale: tematyczną dekorację, adekwatne do odgrywanych postaci stroje, odpowiednią oprawę muzyczną, śpiew oraz profesjonalny występ taneczny - zauważa nauczycielka.


Ciągle szukają innych okazji do czynienia dobra. Wykonują okolicznościowe plakaty związane ze swoją działalnością.

Prowadzą też systematyczną zbiórkę plastikowych nakrętek, które następnie przekazują organizacjom zajmującym się kupowaniem sprzętu rehabilitacyjnego chorym dzieciom.

Warto tu również wspomnieć o propagowaniu czytelnictwa wśród najmłodszych:
- Spotykamy się raz w tygodniu z pierwszoklasistami, aby im czytać ciekawe książki - mówi Marta z V b.

Grupa jest zgrana

Dzieci czują satysfakcję z podejmowanych działań. Wielu uczniów podkreśla, że mogą pożytecznie zagospodarować czas, działać na rzecz innych.
- Zamiast siedzieć przed komputerem i grać, mogę coś zrobić dla ludzi potrzebujących - twierdzi Dawid z IVa.


Wolontariusze przyznają, że lubią być razem. Emilka z Va mówi:
- Liczy się to, że przebywamy w grupie. Nikt nie siedzi sam. Ceni też fakt, że każdy może na spotkaniu przedstawić swoją opinię.

Zuzia z IV b uważa podobnie: - Nie tylko wspólnie przygotowujemy przedstawienia, ale również przy okazji zacieśniamy więzy koleżeńskie.

Oto inne opinie:
Zuzia z IV a:
- Mamy możliwość robić ciekawe rzeczy, zdobyć doświadczenie.
Magda z V b:
- Działamy w sprawach dobroczynnych, lubimy pomagać.
Zuzia z IV b
- W ramach wolontariatu możemy rozwijać swoje talenty.

Pani Wioletta jest zadowolona ze swoich podopiecznych. Mówi, że praca z tą grupą daje jej dużo satysfakcji:

- Mam nadzieję, że wyrosną z nich obywatele, którzy nie pozostaną obojętni na los drugiego człowieka, na jego krzywdę. Sądzę, że chętnie pospieszą z pomocą, gdy zajdzie taka potrzeba. Nie zauważa w nich bierności, tak charakterystycznej dla współczesnych młodych.

- Nie czekają, aż im ktoś coś podsunie, tylko sami spieszą z inicjatywą - podkreśla z radością.


Taka postawa staje się zaraźliwa. Przybywa uczniów pragnących pomagać. Tylko w dniu, kiedy rozmawialiśmy z panią Wiolettą, do grupy doszły dwie osoby.

Zobaczyły przedstawienie, pociągnęły ich działania wolontariuszy.

- Mam łatwość kontaktu z dziećmi - ocenia pani Wioletta. - Na ogół nie odmawiają. Pilnują się, starają się mnie nie zawieść. Można dostrzec u nich zalążki bezinteresowności. To jest bardzo cenne w dzisiejszym świecie, który staje się niewrażliwy na potrzeby innych, zwłaszcza tych, którzy gorzej sobie radzą w życiu.


Psychologowie twierdzą, że dzieci mają w sobie naturalną orientację na dobro, taki moralny kompas. Trzeba je tylko delikatnie zachęcić, rozbudzić głęboko ukryte pragnienia.

- Jak pani wytłumaczyła o co chodzi, to się zdecydowałam - podsumowuje swój wybór Wiktoria z IVa.
Wojciech Karolonek

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5