Złota Diana - wywiad z mistrzynią karate

2014-12-05 09:39:41(ost. akt: 2014-12-05 09:50:43)
Diana Pachulska

Diana Pachulska

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

- Początki nie były łatwe, bo nie należałam do bardzo sprawnych dzieci. Miałam problemy z koordynacją i utrzymaniem równowagi - powiedziała lidzbarczanka Diana Pachulska.
Diana Pachulska jest niezwykle utytułowaną zawodniczką. Nie sposób wymienić wszystkich zdobytych przez nią medali w Polsce jak i za granicą. W ubiegłym roku zdobyła Mistrzostwo Europy w Rumunii w kategorii 65 kg. Jest dumą lidzbarskiej sekcji kyokushin prowadzonej przez Andrzeja Litwina. Diana zgodziła się opowiedzieć o sobie i o tym, jak zaczęła się jej przygoda z karate. Rozmawia Kamil Onyszk

Jak to jest być najlepszą zawodniczką Lidzbarka Warmińskiego?

- Nigdy nie myślałam tak o sobie.

Od jak dawna trenujesz karate kyokushin?

Treningi rozpoczęłam w wieku 7 lat więc już niedługo minie 14 lat treningów.

Co jest ważniejsze, uprawianiu karate, filozofia czy sprawność fizyczna?

- Karate jest sztuką walki. Filozofia jest bardzo ważna, uczy pokory,
dyscypliny, szacunku, odpowiedzialności. Właśnie filozofia sprawia, że karate nie jest zwykłym stylem walki. Oczywiście jeśli chce się startować w zawodach i odnosić sukcesy, sprawność fizyczna jest niezwykle ważna. Treningi poza charakterem kształtują cechy motoryczne typu gibkość, wytrzymałość i siłę.

Dlaczego właśnie karate?

- Karate jest u nas sportem rodzinnym. Mój tata trenował karate jak był młodszy i to on zaprowadził mnie i moje starsze rodzeństwo na pierwszy trening. Początki nie były łatwe, bo nie należałam do bardzo sprawnych dzieci. Miałam problemy z koordynacją i utrzymaniem równowagi. Dzięki pomocy taty szybko dorównałam do innych. Od tamtej pory wiedziałam, że tak łatwo nie rozstanę się z tą dyscypliną sportu. Moją pasję dostrzegł sensei Andrzej Litwin i umiejętnie nią pokierował. Dzięki temu odnosiłam coraz bardziej znaczące sukcesy.

Jak zareagowała rodzina, kiedy zaczęłaś chodzić na treningi?

- Moja mama nie była początkowo zachwycona moim wyborem ale gdy zobaczyła jaką frajdę sprawia mi każdy trening i gdy zaczęły się pierwsze drobne sukcesy, to pogodziła się z moją decyzją i wspierała mnie równie mocno jak tata.
Jak często trzeba trenować, aby zachować mistrzowską formę?
W trakcie przygotowań do zawodów trenuje dwa razy dziennie. Myślę, że mało osób wie, że moje przygotowanie to nie tylko zwykłe treningi karate ale również praca z obciążeniami na siłowni i na sprzęcie typu tarcze i worki oraz biegi.

Co uważasz za swój największy sukces sportowy?

- Największym sukcesem dla mnie było moje pierwsze zwycięstwo w Mistrzostwach Europy, które odbyły się rok temu w Rumunii. Dużo pracy włożyłam w przygotowanie do tych zawodów ale nie spodziewałam się, że złoto jest w zasięgu mojej ręki. Szczerze, to cieszyłabym się wtedy z jakiegokolwiek medalu. Ten sukces dodał mi pewności siebie, której tak bardzo mi brakowało.

Czy karate jest dla Ciebie wszystkim?

- Oczywiście, że nie... karate jest moją pasją. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez treningów ale są rzeczy ważniejsze w moim życiu niż karate, np. moja rodzinka.

Czy miałaś jakieś kontuzje?

- Niestety nie udało mi się uchronić przed kontuzjami. Złamany nos, skręcenia kostki zdarzały się dosyć często. Ten sezon rozpoczął mi się wyjątkowo pechowo, ponieważ w trakcie przygotowań do tegorocznych ME U22 (miesiąc przed startem) uległam dość poważnej kontuzji kolana. Większość zwątpiła, że będę mogła wystartować i próbowała mnie przekonać do rezygnacji ze startu. Podstawowe techniki nożne sprawiały mi ogromną trudność, trzeba było zmienić cały plan treningowy i taktykę walki, a czasu nie było dużo. Sama miałam chwile zwątpienia ale na szczęście dzięki wsparciu przyjaciół i trenera udało się udowodnić tym, co zwątpili, że się mylili. Dałam radę.

Czy masz jakieś hobby oprócz sztuk walki?

- Uwielbiam jeździć na rowerze, pływać, jestem ratowniczką WOPR, mam patent sternika motorowodnego i chciałabym zdobyć patent żeglarski.

Co studiujesz?

- Studiuje fizjoterapię na AWFiS w Gdańsku

Dlaczego właśnie ten kierunek?

- Interesuje się masażem leczniczym oraz rehabilitacją po urazach i kontuzjach. A dodatkowo myślę, że mogę ten kierunek połączyć w przyszłości ze sportem.

Jakie masz plany na przyszłość?

- Chciałabym w przyszłości zajmować się rehabilitacją i odnową biologiczną sportowców. Dodatkowo chciałabym prowadzić treningi dla młodych karateków.

Czy wykonanie tamashiwarii (łamanie ręką lub nogą desek i bloków suporeksu) jest bolesne?

- Wcale nie, pod warunkiem, że robi się to odpowiednio technicznie. Wykonywałam tę technikę tylko kilka razy i do tej pory nie miałam z tym żadnego problemu.

Co chciałabyś przekazać młodym adeptom karate?

- W tym sporcie (tak jak w każdym) najważniejsza jest wytrwałość, systematyczność i samodyscyplina. Porażki powinny skłaniać do jeszcze intensywniejszej pracy. Nie można spoczywać na laurach, gdy przychodzą sukcesy. Sport powinien sprawiać frajdę a efekty przyjdą z czasem.

Dziękuję za rozmowę.


]kliknij tutaj[/url]



Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. toska #1597239 | 178.16.*.* 5 gru 2014 16:33

    Brawo Jestes Wielka

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. Piecia #1597119 | 178.16.*.* 5 gru 2014 14:50

    Karate kolejny tzw. " niszowy sport" , gdzie np. w takich MP czy Młodzieżowych ME startuje od 4-8 zawodniczek, ale i tak gratulacje 1 miejsca .

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  3. dorka #1597004 | 213.5.*.* 5 gru 2014 13:12

    Diana jest b.skromną osobą, ale wielką zawodniczką..życzę powodzonka i dalszych sukcesów..

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  4. ryszarda trzecia waza #1596915 | 81.163.*.* 5 gru 2014 11:46

    dobry wywiad młody

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5