Punkt zbiórki małych odpadów, czyli tędy droga!

2024-04-02 21:22:42(ost. akt: 2024-04-03 07:56:15)

Autor zdjęcia: tom

Spacerując po Lidzbarku Warmińskim można natknąć się na niezwykłą konstrukcję. Przypomina stojak pod baner reklamowy, jednak podchodząc bliżej można się pozytywnie zaskoczyć. I jego lokalizacja jest dobrze przemyślana, bo czym skorupka za młodu...
Niecodzienny pojemnik na odpady stanął na ulicy Ogrodowej, przy Przedszkolu z oddziałem żłobkowym Kubuś. W górnej części ma siedem otworów, a nad każdym znajduje się rysunek i napis, mówiący co można tam wrzucać. Są to: telefony komórkowe, ładowarki, sprzęt audiowizualny, sprzęt komputerowy, baterie, drobna elektronika i żarówki. Wszystkie z wymienionych rzeczy można poddać recyklingowi, jednak tylko wtedy, gdy trafią one w odpowiednie miejsce. Śmieci w kontenerach na odpady komunalne nie są tak dokładnie sortowane, a stara elektronika czy żarówki mają bardzo negatywny i długofalowy wpływ na środowisko, w którym pozostaną... praktycznie na zawsze.

To, ile rozkłada się plastik, zależy od jego rodzaju, grubości i formy. Typowa jednorazówka będzie rozkładać się przez średnio 300-400 lat, papierek po batoniku – 450 lat, a butelka PET nawet przez 500-1000 lat. Elektronika jeszcze dłużej.

Dobrym pomysłem jest umiejscowienie pojemnika przy przedszkolu. Pozwala to edukować już od małego i uczyć odpowiednich zachowań. Widziałem jak młody tata podnosi syna na rękach, aby ten wrzucił baterie do właściwego pojemnika. Takie pozytywne działania wpajane od dziecka zaoowocują większą świadomością następnych pokoleń, które będą dorastały w niezwykle trudnych czasach.

Na uwagę zasługuje również inne proekologiczne rozwiązanie zastosowane w sklepie spożywczym Gama przy ulicy Wysokiej Bramy. Znajduje się tam tzw. Ekomat, czyli urządzenie, w którym można zdać większość szklanych i plastikowych opakowań dostając w zamian pieniądze. Choć kwoty nie są wielkie, przy odrobinie cierpliwości można nakarmić swoją skarbonkę.

Choć świadomość obywatelska ulega poprawie i coraz więcej osób segreguje odpady, wciąż widoczne są zachowania rodem z chlewa. Nie, nie z chlewa, bo to obraża świnie, które nie śmiecą. Chodzi o zachowania umysłowo chorych neandertalczyków, którzy porzucają śmieci w lesie, w przydrożnych rowach, czy pozbywają się ich w inny równie kretyński sposób. Nie ma usprawiedliwienia na takie zachowania i zasługują one na najwyższą pogardę.

Wiele osób uważa, i trudno się z tym nie zgodzić, że problem śmieci wynika z działań producentów żywności oraz rzeczy użytkowych. To prawda. Toniemy w plastiku czy tego chcemy, czy nie. Wierzę, że pewnego dnia znów wrócimy do szklanych wielorazowych pojemników, a jedzenie będziemy pakować w szary papier. Jednak zanim to nastąpi zróbmy to, co możemy - edukujmy dzieci od najmłodszych lat i dawajmy im dobry przykład.

To nasz obowiązek!

tom



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5